6 mar 2014

Bransoletka na drucie z muliny

Miałam dzisiaj wysłać Lilę do was, ale ona dzisiaj wraca do domu dopiero po dwudziestej, więc dałam jej spokój. Macie mnie, z moim połamanym humorem.
Tak ogólnie jestem lekko zdezelowana, bo rano w szkole okazało się, że nie ma dwóch pierwszych lekcji. Ciśnienie mi skoczyło. Potem się uspokoiło, bo mamy zaplanowane kino i "Kamienie na Szaniec" albo "300". Co kto woli. I znów skoczyło, bo sprawdzian z angielskiego. Na szczęście poszedł mi całkiem całkiem.
Teraz muszę zabrać się za lekcje i złapać króciutką drzemkę. A potem czytanie "Lalki' i z powrotem w kimono. :D
Nie podoba mi się ta bransoletka. Miała wyjść zupełnie inaczej. Troszkę spieprzyłam ją, zbyt mocno ściskałam mulinę. Może na zdjęciach nie jest tak przeraźliwa, ale na żywo marnie wygląda. :/




Gdzie jest słońce? :C
Całuję ;*

5 komentarzy:

  1. śliczna. ale mogłaś użyć sznurka woskowanego zamaist muliny, lepiej trzyma. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta mulina przypomina na pomiętoszoną bibułę. xD
    Ale całkiem fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna, ale też uważam, że lepszy byłby sznurek woskowy;) Ale tak to fajnie wygląda;)
    Ja też się pytam Gdzie jest słońce????:D

    OdpowiedzUsuń
  4. takie proste a tak fajnie wygląda ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D