Ach, ten cudowny moment, kiedy uświadamiasz sobie ile potrzebnego ci światła słonecznego zabierają firanki, a ty się temu przeciwstawiasz i zsuwasz je na bok. A potem zdziwienie, że nie trzeba świecić lamp już o dwunastej, bo w końcu coś widać. No, trzeba też dodać, że pojawiło się dzisiaj słońce, które zdeterminowało trochę tę jasność w pokoju. :3 Jakoś tak od razu lepiej się żyje, gdy promienie słońca przemykają po ścianie, a ty bez wychodzenia z domu możesz zagrzać sobie w nich twarz. :D Może nie mam jeszcze twórczego humoru, bo walczę z duszącym kaszlem, ale mam nadzieję, że im bliżej wiosny tym będzie lepiej. :)
Za trzy tygodnie koncert Gerarda. Bożebożeboże, jestem tak nakręcona, że zaraz wybuchnę. Dobrze, że już jechałam do Warszawy, nawet sama, więc podróżą się nie stresuję. Zakwaterowanie i dojście do klubu zorganizowała koleżanka, więc będzie dobrze. Tylko pozostaje modlić się o dobre miejsce blisko sceny i może o poznanie Banshee, jak i samego Gerarda. :3
Brak weny twórczej objawił się też w postaci jednolitości i ilości biżuterii. Mama nie była zadowolona jak zobaczyła, że wypiekam tylko trzy rzeczy. Kolejny i ostatni na ten czas pierścionek. Kocham tworzyć róże, one zawsze mi wychodzą. :D Zastanawiałam się czy nie przemianować bloga na różany, olać wszystko i tworzyć biżuterię wyłącznie z różanych motywów. Tak, to kuszące. Ale chwilowo pozostanę jeszcze Spaloną Artystką. :D
Za trzy tygodnie koncert Gerarda. Bożebożeboże, jestem tak nakręcona, że zaraz wybuchnę. Dobrze, że już jechałam do Warszawy, nawet sama, więc podróżą się nie stresuję. Zakwaterowanie i dojście do klubu zorganizowała koleżanka, więc będzie dobrze. Tylko pozostaje modlić się o dobre miejsce blisko sceny i może o poznanie Banshee, jak i samego Gerarda. :3
Brak weny twórczej objawił się też w postaci jednolitości i ilości biżuterii. Mama nie była zadowolona jak zobaczyła, że wypiekam tylko trzy rzeczy. Kolejny i ostatni na ten czas pierścionek. Kocham tworzyć róże, one zawsze mi wychodzą. :D Zastanawiałam się czy nie przemianować bloga na różany, olać wszystko i tworzyć biżuterię wyłącznie z różanych motywów. Tak, to kuszące. Ale chwilowo pozostanę jeszcze Spaloną Artystką. :D
Nie wiedziałam, że znalezienie dobrej, barwiącej pomadki w delikatnym, różowym kolorze będzie tak hardkorowe. Już nawet zieloną znalazłam fajną. Chyba pozostanę przy bezbarwnym Carmexie. Bycie małą dziewczyną miało zdecydowane zalety. Nie wydawało się tyle pieniędzy, żeby wyglądać jak człowiek. :|
Dawno nieczytane książki, nadchodzę! :D
Miłego i spokojnego popołudnia. :3
Całuję ;*
Faktycznie róże wychodzą Ci śliczne :) ciekawa jestem tego samego pierścionka tylko z fioletową różyczką :)
OdpowiedzUsuńa wena wróci znam to :)
Śliczna róża :), jak ja bym chciała takie umieć robić...
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta róża, ale, nie wiem czemu, bardziej mi się podoba ten ostatni kamyk :3
OdpowiedzUsuńPS Bezbarwny Carmex rządzi!
Śliczna, super wyszedł ten przezroczysty efekt. Możesz zostać Różaną Artystką :P
OdpowiedzUsuńAgrafka
ślicznie
OdpowiedzUsuńU mnie dziś również zagościło słońce, ale olałam je, bo większość dnia spędziłam przed książkami. A później będę narzekać, że mi go brakuje. :X
OdpowiedzUsuńO kurczę, różany blog? :D Pierścionek śliczny. :)
Róża piękna oraz ładna oprawa do pierścionka. Różane motywy są fajne, ale po co się ograniczać tylko do tego? Tworzysz wiele innych, ładnych rzeczy. Taakkk... u mnie też pojawiło się słońce, póki co trochę mnie wkurza, bo tak bezczelnie świeci mi po oczach ;) O jakiej pomadce mówisz?
OdpowiedzUsuńStrzelam, że chodzi Ci o tą zieloną pomadkę. Z Makeup Revolution, za piątaka, znalazłam w internetowej drogerii. :D
Usuń