Jak na ilość zaplanowanych rzeczy na dzisiaj niestety niewiele zrobiłam, a już przecież czwartek. :O Cieszę się jednak, że te dwa lata temu wpadłam na pomysł punktowania zadań do wykonania. Teraz dzięki temu coś robię. Cokolwiek. Zazwyczaj siedziałam bezsensu przed komputerem i rzadko coś mi się chciało. Obecnie nie potrafię już działać bez planów. Może nie są dalekosiężne, bo te zawsze mnie irytują, ale te na przykład spisane rano do zrobienia przez cały dzień są dla mnie idealne. :)
W przyszłą sobotę jadę na koncert NBT i postanowiłam zrobić sobie naszyjnik. Wrzuciłam zdjęcia na mój prywatny fejsbuk i odezwała się koleżanka, która jest totalnym fangirlsem chłopaków. Chciała żebym jej go zrobiła, niestety jak ostatnia sierotka nie mam już żadnych łańcuszków, baz ani kaboszonów, ani kasy na to. I w ten sposób ja już nie mam naszyjnika, a jedna dziewczyna na świecie jest szczęśliwa. :D
Idę na spacer, bo dostaję świra i zaczynam gadać sama do siebie. Jakbym tego nie robiła już wcześniej...
Miłego dnia!
Całuję ;*
Świetny! Szkoda, że nie mogłaś go sobie zostawić.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! Szkoda, że nie zostawiłaś go dla siebie na koncert, ale ostatecznie udało Ci się kogoś uszczęśliwić :D
OdpowiedzUsuńFajny naszyjnik. Ja też lubię uszczęśliwiać ludzi :).
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te twoje naszyjniki :3
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. :3 Też czasami muszę się rozstawać z biżuterią... :c
OdpowiedzUsuńŚliczny :D
OdpowiedzUsuń