Muszę zainwestować moje ostatnie dwa złote w czekoladę. Bardzo potrzebuję czegoś słodkiego, bo czuję, że kompletnie sflaczała jestem. Nawet przebita dętka ma więcej energii ode mnie. :O Chociaż tyle, że nie muszę się uczyć do matury, bo jeszcze rok. xD Może do tego czasu uda mi się wrócić nieco mojej szkolnej weny i zachce mi się powtórzyć cokolwiek, bo jak na razie zapowiada się marnie.
Z racji, że Catastrophe nie dodała wyzwania na luty postanowiłam sama sobie coś narzucić. Nie miałam za bardzo ani weny na tworzenie wyzwania ani na rysowaniem, ale trenować trzeba regularnie, nawet jeśli raz w tygodniu. :) Zdjęcia ustawiłam w kolejności, więc nie mam co się rozpisywać na ich temat. Przepraszam za szaloną jakość zdjęć, niestety "z rąsi" na najniższym iso i wysokiej ekspozycji drżenie wychodzi jakbym potrząsała aparatem. :X
Z racji, że Catastrophe nie dodała wyzwania na luty postanowiłam sama sobie coś narzucić. Nie miałam za bardzo ani weny na tworzenie wyzwania ani na rysowaniem, ale trenować trzeba regularnie, nawet jeśli raz w tygodniu. :) Zdjęcia ustawiłam w kolejności, więc nie mam co się rozpisywać na ich temat. Przepraszam za szaloną jakość zdjęć, niestety "z rąsi" na najniższym iso i wysokiej ekspozycji drżenie wychodzi jakbym potrząsała aparatem. :X
pomysłowo:D
OdpowiedzUsuńCiekawe wyzwanie ;) Sen i cytat to moi ulubieńcy :D
OdpowiedzUsuńFajne, ale tym rysunkiem z napisem wyciętym na drzewie przypomniałaś mi jak bardzo denerwuje mnie taki prawdziwy, bo to trochę tak, jakby wyciąć napis na sparaliżowanym człowieku, drzewo przecież też jest żywe :/.
OdpowiedzUsuńWidze ze masz duzo wiecej determinacji i wytrwalosci niz ja. Musze wziac z Ciebie przyklad!!! :))
OdpowiedzUsuńCo do mojego wyzwania, to troche sie ogarnelam i po lutowej porazce, probuje dalej... wiec jesli masz ochote na marcowa runde, to zapraszam do siebie po tematy :)))