Żywa, wielowątkowa powieść, umiejętnie łącząca wątki wojenne, szpiegowskie oraz fantastyczne, prezentująca zupełnie nowy punkt widzenia na mistykę Skandynawii." runa.pl
Książka ta jest ciekawym pomieszaniem tematyki wojennej, historycznej oraz fantastycznej. Cały ten misz-masz współgra ze sobą doskonale i że wiele osób jest w stanie zainteresować się tą powieścią. Moja historia z tą pozycją jest taka, że będąc na praktykach nad morzem wypatrzyłam namioty z tanimi książkami. Nie byłabym sobą oczywiście gdybym nie przekopała tych wszystkich koszy w poszukiwaniu czegoś nietypowego. Odrzuciłam mnóstwo wampirzo-wilkołaczo-czarownicowo romansów oraz poradników by wreszcie trafić na coś ciekawego - na "Wojnę runów". Nigdy nie czytam opisów z tyłu książki, bo zazwyczaj mają niewiele wspólnego z treścią i w tym przypadku również nawet nie spojrzałam na jej tył. Od razu ją otworzyłam (pomijam fakt, że bardzo zainteresowała mnie okładka) i po pierwszej stronie wciągnęło mnie kompletnie. Kupiłam ją i jak do tej pory spędziłam z nią już kilkadziesiąt miłych wieczorów i popołudni, bo na jednym przeczytaniu się nie skończyło. Akcja jest naprawdę wartka, nie było momentów, w których bym przysypiała czy prześlizgiwała się wzrokiem po tekście. Historia jest bardzo ciekawa i zdecydowanie nieprzewidywalna, no chyba, że się jest Sherlockiem Holmesem. ;) Osobiście interesuję się w niewielkim stopniu mitami Skandynawskimi, więc miałam dodatkową przyjemność z czytania oraz jako patriotka czułam tę dumę z naszej genialnej floty wystawionej przez innych do wiatru, ale nadal genialnej. :P Jeśli macie na zmarnowanie parę groszy to ta książka zasługuje na znalezienie się w waszych biblioteczkach.
Miłego dnia!
Całuję ;*
Nie powiem, zaciekawiła mnie Twoja opinia. Już wpisałam na listę książek do przeczytania :) Raczej jej nie kupię, ale jeśli znajdę ją w bibliotece, to na pewno wypożyczę :D
OdpowiedzUsuń