Kocham takie leniwe weekendy. Nic tylko, książki na zmianę z serialami oraz hektolitry herbaty lub gorącej czekolady. Mogłabym tak życie przehulać do końca. :D Chociaż prawdopodobnie po tygodniu wykończyłoby mnie to i wyruszyłabym gdzieś. ;)
Ostatnio się zastanawiałam jak to jest, że te blogerki (w tej chwili mówię o handmadowych), które tworzą świetne rzeczy, mają zadbaną stronę, mają tak mało obserwatorów, chociaż chcąc być logicznym one powinny ich mieć chociaż z pół tysiąca. Za to te, których prace wyglądają jak sześciolatek poszkodowanych na umyśle zbijają tyle ludzi i komentarze o treści wysoko słodzącej. Z deczka to krzywdzące dla tych lepszych, bo potem ludzie modelinę kojarzą z dziwnymi ludzikami i babeczkami przypominającymi kupę. -.-
Dzisiaj niespecjalnie ambitne kolczyki. Ostatnio jestem całkowicie wyzuta z jakichkolwiek pomysłów. Brakuję mi wszystkiego. I nie mówię tu tylko o półfabrykatach. Brakuje mi chęci do czegokolwiek. Ale, ale. Biorę się za ćwiczeniowe wyzwania oraz powracam do czytania książek i kilkugodzinnych sesji słuchania muzyki. Mam wrażenie, że to od braku tego tak mi źle. :D
Btw. Czy tylko mnie już wkurzają świąteczne reklamy oraz wszędobylskie choinki i mikołaje z czekolady w marketach? o.O
Mam włosy w koszmarnym stanie. :/ Znacie jakieś dobre i nie za drogie maseczki lub odżywki do przesuszonych włosów? Bo nie chcę włosów obcinać na krótko, a mam w planach powrót do brązu.
Zmieniłam muzykę w playliście na górze. Jest to co mnie ostatnio prześladuje. Za jakiś czas Lila doda to czego ona słucha. ;)
Trzymajcie się w ten zimny już wieczór.
Całuję ;*