Pół godziny temu wróciłam od okulistki. Siedziałam tam cztery godziny, aby dowiedzieć się, że wada stanęła. Chociaż tyle mojego. Za dużo nie piszę dzisiaj, bo przepakowuję się i idę spać. Nie wytrzymuję.
Bransoletki robione na drucie pamięciowym. Trochę się pobłyskują. Całkiem fajnie wyglądają i są wygodne. :D
Płyta "Too weird to live too rare to die" ściągnięta. Gwałcę replay. I jeszcze Lilę zaraziłam piosenką "girls/girls/boys". Teledysk do tego jest niezły. ;)
Trzymajcie się. Ja idę kimać.
Całuję ;*