1 mar 2014

Wkrętki pikachu

Już zaczyna powietrze wypełniać się wiosną. Do tej kalendarzowej jeszcze trochę, a na dworze już roślinność zaczyna się budzić. I ja też. Jakoś lepiej mi od tego słońca. Czuję, że baterie, które zdążyły się wyczerpać mi przez zimę ponownie się ładują. :D
Pikacze nieco nie najlepsze jak na moje umiejętności, ale w połowie roboty zdenerwowałam się na nie. Nie wiem dlaczego, ale uszy za żadne skarby nie chciały mi wyjść, więc i wygładzić zapomniałam. Buźki miałam domalować, ale mój najcieńszy pędzelek zakończył współpracę i nie miałam kiedy zakupić następnego. :/



Zmieniłam tło na bardziej wiosenne. Tylko nagłówek mi nie odpowiada, bo na notebooku wyglądał zupełnie inaczej niż na normalnym monitorze. Chyba zrobię go w uniwersalnych beżach.
Lecę na śniadanie, a potem powdychać świeżego powietrza. ;)
Edit. Odświeżyłam playlistę. Zapraszam do odsłuchania. ;)
Całuję ;*

8 komentarzy:

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D