Drażnią mnie ludzie. Przykładowo dzisiaj sobie wracam do szkoły. Nie mam żadnych dziwnych ciuchów, kolor włosów normalny, z uszu nie spogląda smok, a i tak słyszę komentarz na mój temat.
"Żarówka".
Nie spodziewałam się, że można przyczepić się o naszyjnik w kształcie żarówki. Nie, to nie jest jakaś histeria. Znam ten ton głosu, wiele razy go słyszałam. "O boże", "Smerf", "Co ona ma na głowie?". Każde wypowiadane tym samym, niedowierzającym tonem, jakbym miała kocie uszy albo trzecią rękę.
Heloł, ludzie, co was obchodzi jak wyglądam!? Lepiej zajmijcie się swoim wyglądem. Serio, najczęściej komentują mnie osoby, które raczej urodą albo oryginalnością się nie szczycą. I całkiem niedawno doszłam do wniosku, że to po prostu zazdrość. O to, że ja się nie odważę tak ubrać, o to, że ktoś się wyróżnia. I doszłam do jeszcze jednego wniosku, stojąc nad smażącym się kurczakiem, że my - Polki i zresztą nie tylko my, a i faceci również słyszymy za mało komplementów na swój temat. No, przyznać się. Kiedy ostatnio któraś z was głośno pochwaliła wygląd innej osoby, nie kogoś wam znajomego (chociaż i osobą bliższym miłe słowa nie zaszkodzą), ale zupełnie obcej, zauważonej na spacerze albo w autobusie? Pewnie będzie to bardzo dawno albo wcale. A nawet nie wiecie jak dobrze robi choćby krótkie zdanie "fajnie wyglądasz" od nieznajomego. Łatwiej takiej osobie uwierzyć, bo od mamy czy babci takie słowa przelatują nam przez uszy.
I, próbując uratować obiad, mam do was prośbę. Przez jeden calutki dzień starajcie się skomplementować choć jedną nieznajomą osobę i spróbujcie nie myśleć o niczyim wyglądzie źle. Albo szukajcie plusów albo po prostu nie myślcie.
Skoro już się wypisałam przechodzę do kolczyków. To tak zwane "zużywanie resztek", chociaż złożyłam już zamówienia na nowości, bo zwyczajnie nie mogłam wytrzymać. :D
To jest jedna z par stworzonych prawie o północy, gdzie już ledwo na oczy widziałam, ale wyobraźnia pracowała jak dzika. Niestety nie posiadam gwoździ i bigli w kolorze miedzi, a kupowanie zwyczajnie mijało się z celem, przez co kolorystycznie się nie koniecznie dopasowują. Musicie uwierzyć na słowo, że z daleka czy z bliższej odległości nie widać tej różnicy. :)
To jest jedna z par stworzonych prawie o północy, gdzie już ledwo na oczy widziałam, ale wyobraźnia pracowała jak dzika. Niestety nie posiadam gwoździ i bigli w kolorze miedzi, a kupowanie zwyczajnie mijało się z celem, przez co kolorystycznie się nie koniecznie dopasowują. Musicie uwierzyć na słowo, że z daleka czy z bliższej odległości nie widać tej różnicy. :)
Do zdjęć ucho użyczyła siostra, więc możecie się nie dziwić. Ja nadal mam blond włosy. ;)
Wracam do lekcji.
Btw. Któraś przeczytała tekst nad zdjęciami?
Całuję ;*