17 kwi 2014

Potrójna zielona plecionka

Muszę coś zrobić. Muszę wstać od komputera i coś zrobić... Nie chce mi się. :( Złapał mnie taki leń, że nawet nie chce mi się śniadania sobie zrobić. Hm, może powinnam powiedzieć obiadu, bo już się popołudnie robi. :/
Cieszcie się, albowiem to ostatnia bransoletka tego typu, którą mam zrobioną. Teraz zostały mi same kolczyki do pokazania. Nie przewiduję, żebym coś przez te święta wyprodukowała, bo nie mam najmniejszego pomysłu.





Och, totalnie nie mam głowy do pisania bardziej rozlazłego posta. Kącik książkowy ruszy dopiero jak spłynie na mnie wena pisarska, inaczej uraczyłabym was trzema, z trudem skleconymi zdaniami.
Jeśli ktokolwiek pisał mi cokolwiek na pocztę musi poczekać do dziewiętnastego. Chwilowo nawet strona startowa Google mi się nie wczytuje. :/
Całuję ;*

8 komentarzy:

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D