
Na początku nie wciągnęło mnie. Co chwilę odkładałam, zajmowałam się czymś innym, by moment później znów spróbować ją przeczytać. Gdyby nie mój upór nie doczytałam bym jej do końca, ale przecież ją zaczęłam i musiałam skończyć. Bardzo dobrze, że mam taką zasadę. Koło siódmego rozdziału coś zaczyna się dziać i dzieje się powoli, pomimo to wciąga. Chcesz rozgryźć tajemnicę, nie daje ci ona spokoju. Nie wiesz więcej niż bohaterka, dostajesz kawałki wspomnień. Niby można zajrzeć na koniec i dostać odpowiedź, ale będzie nie pełna, nic się głębiej nie wyjaśni.
"Wyobraź sobie, że inni przestają cię widzieć i słyszeć…
Elizabeth Valchar – śliczna, popularna i idealna – budzi się na jachcie po imprezie z okazji swoich osiemnastych urodzin, które świętowała w towarzystwie szóstki najbliższych przyjaciół. Słyszy uporczywy łomot. Idzie sprawdzić źródło hałasu, a to, co widzi, zmienia w jej świecie wszystko. Nagle dostrzega, że myliła się co do siebie i swoich bliskich. Mozolnie, krok po kroku, odtwarza układankę ze wspomnień – pełnych gorzkiej prawdy, brudnych tajemnic i miłości – żeby wreszcie znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie – o własną tożsamość i najcenniejsze wartości w życiu. Jessica Warman zabiera nas w zapierającą dech w piersiach podróż pełną tajemnic, boleśnie prawdziwych postaci i wzruszających romansów, a przede wszystkim opowieść o nadziei, odkupieniu, miłości i wybaczeniu."
opis: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117963/pomiedzy-swiatami
Jedyne co mnie irytowało, to wspomnienia. Oni, wracając do wspomnień widzą wszystko dookoła, a czy w wspomnieniach nie ma tak, że pamięta się tylko to co się samemu widziało?
Moja ocena 8,5/10
Całuję ;*