Pogoda wyzwoliła dzisiaj we mnie ekstremalnego lenia. Wstałam późno, pooglądałam telewizję, zaraz będę włączać simsy, a ogólnie najchętniej poszłabym spać. Gdyby nie to, że przez zostawione otwarte okno wpadło zimne powietrze to bym nadal siedziała w pidżamie. Was też łapie czasem taki leń? :)
The music of me zapytała skąd się wzięło moje morskie zauroczenie. Zasadniczo moja odpowiedź byłaby zgoła epopeją, ale skrócę to ile się da. Mianowicie kocham przestrzeń. Mam klaustrofobię i choć na łodzi pewnie bym ją odczuwała, to nad brzegiem wody albo stojąc po kolana w niej czuję, że jestem wolna. Co z tego, że tylko przez kilka chwil, lepsze to niż nic. ;) Marzę też o zamieszkaniu nad wodą w jakimś odludnym miejscu, żeby w spokoju czerpań radość z wolności i wdychać jod. :D
Od dawna planowałam wykonanie takiego rysunku na bluzce. Ostatnio zebrałam się i machnęłam. Trochę szkoda, że nie jest całkiem własnoręczny, bo miałam pod bluzką wydrukowany obrazek, żeby przypadkiem czegoś nie spieprzyć, bo moje pisaki dosyć ciężko sprać z tkaniny, nawet jeśli są niezaprasowane. :C Odbiłam to sobie napisem, który zrobiłam nieplanowanie. W wersji pierwotnej projektu był sam pająk, ale jakoś tak pusto było. :D
The music of me zapytała skąd się wzięło moje morskie zauroczenie. Zasadniczo moja odpowiedź byłaby zgoła epopeją, ale skrócę to ile się da. Mianowicie kocham przestrzeń. Mam klaustrofobię i choć na łodzi pewnie bym ją odczuwała, to nad brzegiem wody albo stojąc po kolana w niej czuję, że jestem wolna. Co z tego, że tylko przez kilka chwil, lepsze to niż nic. ;) Marzę też o zamieszkaniu nad wodą w jakimś odludnym miejscu, żeby w spokoju czerpań radość z wolności i wdychać jod. :D
Od dawna planowałam wykonanie takiego rysunku na bluzce. Ostatnio zebrałam się i machnęłam. Trochę szkoda, że nie jest całkiem własnoręczny, bo miałam pod bluzką wydrukowany obrazek, żeby przypadkiem czegoś nie spieprzyć, bo moje pisaki dosyć ciężko sprać z tkaniny, nawet jeśli są niezaprasowane. :C Odbiłam to sobie napisem, który zrobiłam nieplanowanie. W wersji pierwotnej projektu był sam pająk, ale jakoś tak pusto było. :D
Wierzycie w to, że można wygrać konkurs fotograficzny nie mając "pleców" w postaci kogoś w jury i lustrzanki?
Jak tylko wyjrzy słońce doszlifuję nowy wygląd bloga i wraz z niespodzianką pokażę wam go, co mam nadzieję, że nastąpi za niedługo. ;)
Skończyłam czytać "Igrzyska Śmierci", obudziłam się z popuchniętymi oczami i totalną miazgą w środku.
Skończyłam czytać "Igrzyska Śmierci", obudziłam się z popuchniętymi oczami i totalną miazgą w środku.
Tymczasem miłego popołudnia!
Całuję ;*
Pająków boję się panicznie, takiej koszulki w życiu bym nie włożyła, ale patrząc na nią obiektywnie nie mam zastrzeżeń, fajnie ją pomalowałaś :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie marzenie, żeby mieszkać blisko morza / oceanu ;) wątpię żeby to się spełniło, ale warto marzyć :)
OdpowiedzUsuńMnie często łapie leń, za często :) Pająków nie lubię ale tylko tych żywych, a bluzka bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńJa okropnie boję się pająków ale ten na bluzce wygląda świetnie :D Mnie taki leń łapie codziennie xD
OdpowiedzUsuńA dziękuje za odpowiedź :) Mnie woda odpręża :)
Ja wierzę!
Świetnie Ci wyszła ta bluzka, jakim pisakiem na niej rysowałaś? :)
OdpowiedzUsuńCzęsto mam takiego "lenia". Na niego pomaga tylko wyjście na dwór :P
Super wyszedł Ci i pająk i napis :)
OdpowiedzUsuńA co do konkursu... może pleców mieć nie trzeba, jeśli to konkurs dla amatorów... ale lustrzanka chyba jest niezbędna... :(
Bluzka przepiękna. *w* Moja reakcja po skończeniu "Igrzysk Śmierci" była podobna. ;__;
OdpowiedzUsuńO nieee, pająk :c A Angelina była cudowna! :)
OdpowiedzUsuńKoszulka wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńTeż zdarzają mi się takie dni, że po wstaniu najchętniej od nowa położyłabym się spać. Nie chce mi się nawet ubrać, dlatego pół dnia chodzę w piżamie. Ostatecznie ląduję przed telewizorem czy komputerem i tak do wieczora. ;)